Fujifilm X-S20 – przesiadka z Fujifilm X-T3
We wrześniu 2021 roku podjąłem decyzję o wejściu w systemu Fujifilm X i po wielu latach z aparatami Sony, kupiłem swój pierwszy, cyfrowy aparat Fuji – model X-T3.
W marcu 2024 roku wymieniłem X-T3 na X-S20. Nie będę w tym artykule skupiał się na dogłębnych testach technicznych tych modeli, ponieważ jest ich w Internecie bardzo dużo a wiele z nich to solidne i rzetelne analizy.
Opowiem tutaj, co skłoniło mnie do przesiadki i pokażę zdjęcia, które zrobiłem tymi aparatami.
Dylematy zakupowe fotoamatora :)
Fujifilm X-T3 to bardzo solidnie wykonany aparat. Klasyczny design, uszczelniany, magnezowy korpus oraz matryca X-Trans IV generacji robią robotę. Aparat nie jest jednak pozbawiony słabych stron i to one właśnie skłoniły mnie do przesiadki na X-S20.
Po dwóch i pół roku użytkowania Fujifilm X-T3 miałem w głowie listę rzeczy, które chciałbym w tym aparacie zmienić. Zacząłem więc poszukiwać alternatywy w rozsądnej cenie. Rozważałem zakup Fujifilm X-H2, X-H2S, X-T5 i właśnie X-S20.
Modele z serii X-H choć rewelacyjne technicznie, są relatywnie drogie. Jako zaawansowany fotoamator, który na fotografii nie zarabia, uznałem, że nie zapłacę tyle za nowy sprzęt. Zawodowiec, wcześniej, czy później doczeka się zwrotu z inwestycji, fotoamator jedynie przyjemności z użytkowania :)
W grze decyzyjnej pozostały więc modele X-T5 i X-S20. Różnica w cenie pomiędzy tymi aparatami na dzień zakupu wynosiła około 2.500 zł a więc także sporo.
Na korzyść X-T5 przemawiała, nowa 40 MP matryca X-Trans V generacji, uszczelnienia pogodowe i jakość wizjera.
X-S20 wygrał jednak nie tylko ceną. Choć pozbawiony uszczelnień pogodowych, wyposażony w matrycę X-Trans IV generacji i nie posiadający takiej klasy wizjera jak X-T5, oferuje bardziej wydajny tryb seryjny, znakomitej jakości ekran odchylany we wszystkich kierunkach i jak dla mnie lepszą ergonomię użytkowania.
Uszczelnienia pogodowe bywają przydatne. Zazwyczaj nie eksploruję jednak moich aparatów w ekstremalnych warunkach, więc nie jest to dla mnie kluczowe. 26 MP matryca X-Trans IV generacji generuje obrazek, który odpowiada mi zarówno pod względem jakości jak i estetyki. Fujifilm X-S20 dostarcza moim zdaniem bardzo dobrą funkcjonalność za rozsądną cenę.
Dlaczego wymieniłem Fujifilm X-T3 na X-S20
Głównym powodem, dla którego zdecydowałem się wymienić X-T3 na nowszy model z rodziny Fuji był system autofokusa. Ten w X-T3 nie jest zły, ale potrafił płatać figle, głównie podczas fotografowania akcji. X-S20 posiada topowe rozwiązania technologiczne w tym zakresie, dokładnie te same, które możemy znaleźć w modelach X-H2, X-H2S i X-T5.
Drugim powodem jest ergonomia użytkowania. Aparaty z rodziny X-T pozbawione są sterowania PASM i nie dają możliwości szybkiego przełączania się pomiędzy trybami predefiniowanymi przez użytkownika z poziomu fizycznych pokręteł. Stylistyka retro charakteryzująca linię X-T ma swój urok. Spokojnie mógłbym obejść się bez trybów PASM. Brakowało mi jednak szybkiego dostępu z poziomu fizycznych pokręteł do predefiniowanych przeze mnie trybów fotografowania. X-S20 pozwala przypisać do fizycznej tarczy cztery takie ustawienia i błyskawicznie się pomiędzy nimi przełączać, co jest bardzo wygodnym rozwiązaniem.
Podsumowanie
Czy po ponad pól roku użytkowania Fujifilm X-S20, kupiłbym go jeszcze raz, znając z praktyki jego plusy i minusy? Zdecydowanie tak – uważam, że jest to bardzo dobry aparat i w pełni na ten moment zaspokaja moje wymagania jako zaawansowanego fotoamatora.
Komentarze